Wychowanie Dziecka
Wychowanie dziecka to jedna z najtrudniejszych sztuk. Ciągle zastanawiasz się w jaki sposób postępować z dzieckiem, by stało się ono grzeczne, a w przyszłości samodzielne i "wyszło na ludzi". Najważniejszym jest wyraźne stawianie granic. Rozwój dziecka to bardzo burzliwy i jednocześnie dynamiczny proces. Dziecko ciągle nas sprawdza i wciąga niczym gąbka zewnętrzne wzorce. Oto sprawdzone metody wychowawcze, które wspierają rozwój dziecka i sprawiają, że dziecko wyrośnie na porządnego człowieka.
By wychowanie dziecka było właściwe, trzeba znać etapy rozwoju dziecka i do nich dostosowywać metody wychowawcze. Dziecku trzeba stawiać granice. Tak, by wiedziało, co mu wolno, a czego nie, co jest dobre, a co nie do zaakceptowania. Trzeba to robić konsekwentnie, by mogło się szybko nauczyć, że coś jest np. niebezpieczne, ale i z wyczuciem, stosownie do jego umiejętności i etapu jego rozwoju. W przeciwnym wypadku może się zdarzyć, że zabijesz w nim naturalną chęć uczenia się, zdusisz w zarodku instynkt poznawania świata, stłamsisz potrzebę rozwoju.
O rozwoju osobowości
C.G.Jung "O rozwoju osobowości"
Byłoby lepiej nie stosować do dzieci wzniosłego ideału wychowywania do osobowości. Albowiem to, co zazwyczaj rozumie się przez „osobowość" — pewną zdolną do oporu, silną Całkowitość psychiczną — to ideał dorosłych, który chciałoby się stosować do dzieci jedynie w epoce, w której indywiduum nie uświadamia sobie problemu tak zwanej dorosłości czy — jeszcze gorzej — świadomie go tłumi. Podejrzewam bowiem, że zachwyt, na jaki nasza współczesna psychologia i pedagogika zdobywają się w stosunku do dziecka, jest nieszczery: mówi się o dziecku, lecz tak naprawdę chodzi o dziecko tkwiące w dorosłym. Albowiem w dorosłym tkwi dziecko, wieczne dziecko, dziecko stale się rozwijające, nigdy nie gotowe, wymagające nieustannej troski, uwagi i wychowywania.
Jest to część osobowości, która chciałaby się rozwinąć, stając się Całkowitością, od której człowieka naszej epoki dzielą dystanse doprawdy kosmiczne. W niejasnym przeczuciu swego defektu człowiek współczesny zajął się wychowywaniem dziecka, zaczął się zachwycać psychologią dziecka na podstawie jakże ulubionej hipotezy, podług której w trakcie procesu jego wychowywania i rozwoju coś poszło nie tak — wadę tę należy wypalić ogniem u przedstawicieli następnego pokolenia. Zamiar ów jest wprawdzie chwalebny, ale wszystkie te usiłowania muszą spalić na panewce, zderzywszy się z faktem, iż nie można naprawić u dziecka błędu, który samemu ciągle jeszcze się popełnia.
Dzieci rzecz jasna nie są takie głupie, jak nam się wydaje, aż nazbyt dobrze zauważają, co jest autentyczne, a co nie. Baśń Andersena o nowych szatach cesarza zawiera nieśmiertelną prawdę. Iluż rodziców oznajmiało mi chwalebny zamiar oszczędzenia dzieciom doświadczeń, które sami musieli przechodzić w okresie dzieciństwa. Gdy pytałem ich: „Ale czy jesteście pewni, że przezwyciężyliście już te błędy?", byli przekonani, iż wprowadzili niezbędne korekty — tak naprawdę jednak byli od tego dalecy. Jeśli w okresie dzieciństwa wychowywani byli zbyt surowo, wówczas psuli własne dzieci, okazując im graniczącą z bezguściem tolerancję; jeśli rodzice ukrywali przed nimi pewne przykre sprawy, wówczas w równie przykry sposób obnażali je przed własnymi dziećmi. Ludzie ci po prostu z jednej skrajności popadali w drugą — to najdobitniejszy dowód tragicznej długowieczności dawnych grzechów! No, ale z tego zupełnie nie zdają oni sobie sprawy.
Jeśli chcemy coś zmienić u dzieci, przedtem powinniśmy starannie stwierdzić, czy nie powinniśmy tego zmienić u samych siebie — na przykład nasz entuzjazm pedagogiczny. Być może bardziej by to się opłaciło. Być może nie dostrzegamy potrzeby pedagogicznej, ponieważ w niewygodny sposób przypomniałoby to nam o tym, że sami jesteśmy w jakiś sposób dziećmi i że wymagamy poważnej dozy wychowania.
/ C.G.Jung "O rozwoju osobowości"
J.W.Goethe "West-óstlicher Divan"
Bo najwyższym szczęściem dzieci ludzkich
Jest jedynie osobowość
/ J.W.Goethe "West-óstlicher Divan"