Dlaczego alkoholik kłamie?

Dlaczego alkoholik kłamie?

Kłamstwa osoby uzależnionej od alkoholu są mocno zakorzenione w jego poczuciu winy względem siebie i swojego otoczenia. Alkoholik, będący w późnym stadium uzależnienia, marnując swoje kolejne dni na oddawanie się nałogowi, wewnętrznie dostrzega swój problem. Z jednej strony czuje, że źle postępuje, a z drugiej zaś, że pragnie wytłumaczyć sobie i innym, że nie jest z nim jeszcze tak źle. Ucieka się do licznych kłamstw, które generują kolejne problemy. To one składają się na złożony wizerunek osoby niepewnej i pozbawionej kontroli nad swoim życiem. Lawiruje, począwszy od wymówek pod tytułem: „od jutra przestanę pić”, a skończywszy na niedotrzymanych obietnicach i zobowiązaniach. Zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich i zawodowych spowodowane alkoholizmem może mieć dalekosiężne i fatalne skutki na przyszłe życie. Z czasem też, alkoholik jest w stanie osiągnąć jeszcze lepszą biegłość w oszukiwaniu. Zaczyna postrzegać siebie i świat zewnętrzny w takim kształcie, który jest dla niego najbardziej przyswajalny tj. niewyprowadzający go z fałszywego spokoju. Skrzętnie buduje otaczającą go rzeczywistość, tak aby pozwalała mu ona uciec od tej prawdziwej.

Kogo kłamstwa alkoholika mogą ranić najbardziej?

Alkoholik i jego liczne fałszywe machinacje najczęściej skierowane są w stronę tych, którzy są zainteresowani tym, aby przestał pić. To oni mają wobec niego oczekiwania i warunki i to oni starają się go z tego rozliczać. Z tego powodu osoba uzależniona czuje brzemię danej przez siebie obietnicy i ma świadomość, jak będzie wyglądała w oczach najbliższych, gdy jej nie dotrzyma. Dane słowo niekoniecznie musi dotyczyć samego zaprzestania spożywania alkoholu. Może to być deklaracja związana z odwiezieniem dzieci na zajęcia pozalekcyjne lub z pojechaniem na pocztę. Każde niewywiązanie się z zobowiązania danego najbliżej osobie, spowodowane, po raz któryś przez ten sam czynnik, czyli alkohol, będzie wywoływało coraz silniejsze napięcia. Sprawi to, że osoby najbliższe alkoholikowi będą wystawiane na kolejne rozczarowania jego postawą. Widząc, jak alkohol piętrzy problemy zewnętrzne i jak potężną jest dolegliwością samą w sobie, będą czuli, że cierpią, a powodem tego jest nie kto inny jak sam uzależniony. Alkoholik, chcąc pić, a przy tym, chcąc uniknąć konsekwencji, będzie uciekał się do szachrajstw i kłamstw. Choć sam będzie starał się w nie uwierzyć, to dużo trudniej będzie mu przekonać do tego innych. Najczęściej stosując fałsz, będzie jeszcze bardziej pogrążał się w wizerunku osoby nieradzącej sobie z rzeczywistością.

Napić się mimo wszystko

Najczęściej alkoholik, żyjąc w swoim złudnym przekonaniu, stwierdzi, że jest w stanie przestać pić, kiedy tylko zechce. Jest to tak silne przekonanie, że jest w stanie zapomnieć o wczorajszym: „jutro nie pije”, zbagatelizować je, tylko po ty, aby znów odurzyć się wyskokowym trunkiem. Bo to właśnie w odurzającej mocy alkoholu tkwi sęk. Pozwala on zapomnieć, w wyniku czego alkoholik, u którego problemy związane z nałogiem spiętrzyły się już zanadto, pragnie żyć w permanentnym zapomnieniu i sięga po kieliszek coraz częściej. Przekonuje się, że napicie się jest znacznie łatwiejsze niż wykonanie tych wszystkich poleceń i wskazówek mających mu pomóc w walce z alkoholizmem. Woli stępić swoją świadomość i chce by trwało to jak najdłużej.

Alkohol okłamuje alkoholika

Alkohol to substancja, która wywołuje stany spokoju, radości, a nawet euforii. Zawsze po wypiciu jego pierwszych ilości, można spostrzec, jak nadchodzi jego uwalniające od trosk działanie. Ludzie na ogół stają się bardziej rozmowni, zabawni, otwarci, a niektórzy mogą nawet twierdzić, że przez tę chwilę są nawet lepszą wersją siebie. Tymczasem jest to uczucie, które nie jest wieczne. Alkohol wynosząc nas do góry, do momentów samozadowolenia i szczęśliwości jest w stanie po kilku godzinach albo na następny dzień, rzucić nas w otchłań rezygnacji, melancholii, a nawet paniki. Dołączając do tej emocjonalnej sinusoidy negatywne okoliczności i zdarzenia, jakie mogą dotknąć osobę pijącą, wychodzi na to, że euforyczny moment jest tylko mglistym wspomnieniem na rzecz długiego i trudnego zderzania się z rzeczywistością. A zła rzeczywistość alkoholika, tonącego w kłamstwach może nadejść naprawdę bardzo szybko. Jego konfrontacja z rodziną czy przyjaciółmi, czyli z tymi, których okłamuje, silne pogłębi jego tragizm, gdyż znów ich zawiódł. Dodając do tego, fizyczne objawy kaca, oblicze takiego alkoholika wydaje się straszne. Alkoholik tłumaczy sobie, że jedyną okazją na ucieczkę z tej sytuacji może być tylko kolejna dawka alkoholu. Chce znów poczuć, jak to jest się upić. Usprawiedliwia się tym, że czuje się skrzywdzony. To do niego ktoś rości sobie pretensje i to on jest obiektem wyrzutów. Czuje nawet, że ktoś podnosi na niego głos, rozlicza go i ocenia. Nachodzi go uczucie upokorzenia, toteż jest w stanie dość szybko z kata przeobrazić się w ofiarę. Kreśląc to błędne koło słabości, kłamstw i ich konsekwencji będzie pogrążał się w tym ciągłym letargu.