Przypowieść duchowa o pustelniku

Kiedy marzenia przeszkadzają

Przypowieść duchowa o rozmarzonym pustelniku

Czy marzenia przeszkadzają ci w życiu? Czy w ogóle mogą przeszkadzać, a jeśli tak, to czemu tak się dzieje? Przyjrzyj się opowieści o pewnym pustelniku, dla którego marzenia stanowiły ważny element życia, a szybko pojmiesz, o co chodzi.

Jest jedna kwestia związana z marzeniami, o której każdy człowiek powinien pamiętać. Marzenia mogą zostać spełnione tylko pod warunkiem, że będziesz sumiennie i wytrwale dążyć do realizacji swoich celów. Nie ma innej drogi i myli się ten, kto liczy na życiowy sukces osiągnięty bez wysiłku.

Marzenia są zaledwie pierwszym krokiem. Drugim jest praca. Wiem, że to wydaje się mało atrakcyjne, ale takie są fakty. Nie przeskoczymy ich.

Przypowieść: kiedy marzenia przeszkadzają

Dawno temu żył sobie pewien pustelnik, który był dość leniwy. Z tego też powodu był bardzo biedny. Nie miał zamiaru wykonywać żadnej ciężkiej pracy, ale zwykł marzyć o tym, że pewnego dnia będzie bogaty.

Codziennie żebrał o jałmużnę i tylko dzięki temu miał co jeść. Pewnego ranka dobra kobieta podarowała mu dzban mleka. Pustelnik ucieszył się niezmiernie i zaniósł dar do swojego miejsca zamieszkania. Ugotował mleko i część wypił, a resztę przelał z powrotem do dzbana. Dodał do niego odrobinę twarogu, by przerobić mleko. Potem położył się spać.

Zanim zasnął, zaczął rozmyślać na temat swojego dzbana z twarogiem. Szybko przeszedł też do swoich zwyczajowych marzeń o bogactwie.

  • Gdybym stał się bogaty – mówił bezgłośnie do siebie – wszystkie moje troski i problemy by się skończyły.

Jego myśli zatoczyły koło i znów powróciły do dzbana z mlekiem. Wtedy pustelnik uświadomił sobie, że do rana będzie miał do dyspozycji dużo twarogu.

  • Mógłbym go ubić i przerobić na masło – pomyślał. – Potem mógłbym podgrzać masło i zrobić z niego ghi (rodzaj masła klarowanego o leczniczych właściwościach – przyp. tłum.). Wtedy będę mógł udać się na rynek i sprzedawać ghi. Zarobię trochę pieniędzy. Zarobek przeznaczę na zakup kury. Ona zniesie jajka, z których wyklują się kurczęta. Z kolei te kurczaki zniosą setki jaj i wkrótce będę miał fermę drobiu.

Pustelnik jeszcze bardziej się rozmarzył.
– Potem sprzedam wszystkie moje kury i kupię krowy, dzięki którym otworzę mleczarnię. Wszyscy okoliczni mieszkańcy będą kupować ode mnie mleko. Zacznę się bogacić i za jakiś czas będzie mnie stać na kupowanie klejnotów. Król kupi wszystkie klejnoty ode mnie. Będę tak bogaty, że nic nie stanie na przeszkodzie, żebym poślubił niezwykle piękną dziewczynę z zamożnej rodziny. Później urodzi mi się syn, który będzie bardzo przystojny, jak dorośnie. Jeśli coś przeskrobie, z pewnością się rozzłoszczę i uderzę go dużym kijem, chcąc dać mu nauczkę.

Rozmyślając w ten sposób, pustelnik chwycił bezwiednie kij leżący dotąd przy łóżku. Uniósł go w górę, jakby chciał skarcić syna, i niechcący trafił w dzban z mlekiem. Brzdęk pękającego dzbana wyrwał pustelnika z na wpół sennego zamyślenia.

Morał

Marzenia są wspaniałe. Ale tylko pod warunkiem, że pomagają utrzymać dyscyplinę, a nie przeszkadzają człowiekowi w pracy. Jeśli marzymy zbyt intensywnie, grozi nam oderwanie od rzeczywistości. Wówczas żadna praca nie będzie wykonana. A bez pracy nie ma żadnych efektów. Nikt nie wzbogacił się dzięki samemu myśleniu o bogactwie. Chcąc coś osiągnąć, każdy człowiek musi wykrzesać z siebie energię, zaangażowanie oraz wytrwałość.

W powyższej przypowieści ukazana jest jeszcze jedna bardzo niebezpieczna cecha marzeń. Wielu ludzi jej nie dostrzega.

Otóż nadmierne zanurzenie w marzeniach może spowodować, że sami przeszkodzimy sobie w realizacji planów. Jak pustelnik rozbijający dzban mleka, możemy zniszczyć (bądź przegapić) dobrą okazję do osiągnięcia spełnienia. Chwila nieuwagi i... brzdęk – nasze marzenia leżą rozbite na podłodze.

Dlatego mogę każdemu zalecić, żeby marzył roztropnie. Zawsze też należy przedkładać konkrety nad mrzonki. Co to znaczy? Tylko tyle, że marzenie jest iluzją, dopóki nie stanie się rzeczywistością. Zanim do tego dojdzie, na pierwszym miejscu powinna być sumienna praca. Dopiero po wykonaniu wszystkich zadań na dany dzień można pozwolić sobie na chwilę zadumy i układanie kolejnych planów.

Za każdym razem, kiedy zanurzasz się w swoich marzeniach, pozostawaj świadomy otoczenia. Nie zamykaj oczu na świat. Jeśli chcesz wymachiwać kijem, zawsze miej szeroko otwarte oczy. Dzięki temu nie rozbijesz swojego dzbana z mlekiem.