Terapia dla Współuzależnionych

Co to jest i jak to rozumieć ?

Kobiety pozbawione świadomości toksyczności swojego związku z matką,najczęściej upatrujące źródeł swoich trudności w kontaktach z ojcem,skoro w dorosłym życiu wpadły w objęcia alkoholika.

Zawsze jednak są to kobiety, które szukają miłości.

Z jakiego rodzaju motywacją się zgłaszają ?

Cierpienie,którego doświadczają,każe im szukać sposobu na to,aby zmieniać i wpływać na otoczenie - ojca, partnera,chłopaka,syna…Chcą,aby on się zmienił,bo wtedy-sądzą podświadomie-będą szczęśliwe.Nie uświadamiają sobie wtedy najczęściej dlaczego tak bardzo im na tym zależy,aby się zmienił,a zatem-nie uświadamiają sobie właściwej motywacji,która nimi kieruje,a dopiero w trakcie terapii będą to odkrywać.Obsesyjność zachowań nad odpowiedzialnych i nad kontrolnych będących istotą współuzależnienia nakręcana jest przez poczucie winy,które dziewczyna-kobieta nieświadomie dziedziczy po swojej „pra-matce”.Jest tym poczuciem winy silnie z nią związana,gdy na początku zaczynając od sprzątania pokoju po bracie,potem- libacjach ojca,a kończąc na takich zachowaniach,gdy w dorosłym już życiu za wszelką cenę zabiegać będzie o szczęście partnera,poświęcając się mu bez reszty i swoją ofiarnością zabijając siebie.Nieświadomie odtwarza życie i zachowania matki,nawet jeśli ta już nie żyje.To związanie winą to taka obecność matki w aktualnym życiu kobiety,która okazuje się być obecnością niszczącą poprzez szereg negatywnych przekonań, utrwalonych w nawykowych automatycznych zachowaniach, które nie są objęte żadną świadomością. Zawsze to jednak partner będzie winny, temu co ona sama -w efekcie- czuje,nie uzyskując oczekiwanego rezultatu,ponieważ osoba współuzależnina tracąc kontakt ze sobą,obarczyła siebie z odpowiedzialności za to, co robi…Nie widzi siebie! Nie ma ze sobą kontaktu! I w tym miejscu pojawia się istotny dla terapii cel-pogłębienie świadomości własnych uczuć,własnego przeżywania z jednoczesnym dostarczeniem wiedzy o sytuacji rodziny dysfunkcyjnej/najczęściej alkoholowej oraz o istocie choroby,która jest chorobą całej rodziny.

Jakie są zatem fazy pracy terapeutycznej z osobami współuzależnionymi?

I. Pierwsza z nich to uzyskiwanie orientacji w swojej sytuacji życiowej,która obejmuje podstawowe zagadnienia z zakresu rozpoznawania i leczenia uzależnienia od alkoholu i najlepiej jest ,gdy odbywa się w grupie,stwarzającej możliwość uzyskania wsparcia, uznania że nie jest się odosobnioną w przeżywaniu swoich trudności,a przede wszystkim pozwalającą na przybliżenie się do rozumienia siebie poprzez przeglądanie się w historiach współuczestników jak w „lustrze”.
Kobieta ma możliwość „obejrzenia” tego, co się dzieje w obecnej sytuacji w związku rozpoznając jaki rodzaj destrukcji wnosi osoba uzależniona/co robi mąż/i jak kobieta się do tego przystosowała/jakie są jej reakcje na to,co on proponuje/.I wtedy,gdy uzyska wstępną orientację w swojej sytuacji życiowej,da sobie prawo do tego,że może wprowadzać zmiany w związku, w rodzinie na lepsze, oswoi nieco swoje emocje,to z tego etapu wychodzi najczęściej ze zmianą myślenia o przyszłości, kwestionując irracjonalną nadzieję, że „on się zmieni i będzie cudownie” i zaczyna myśleć,że niezależnie od tego, co on zrobi to „ja mogę lepiej się czuć”.

II. Druga faza to rozpoznawanie swojego współuzależnienia i praca nad samym współuzależnieniem poprzez zmianę postępowania.

Na tym etapie kobieta powoli nabiera dystansu do swojej sytuacji,a sprzyja temu celowi szczegółowa autodiagnoza relacji z mężem i destrukcyjnych schematów/”co on robi i jak ja na to odpowiadam”/.Istotny cel tego etapu wyraża się w uzyskaniu wsparcia i przyzwoleniu sobie na ekspresję emocji/na pewnym poziomie/,szczególnie jeśli chodzi o takie uczucia jak wstyd,poczucia winy i krzywdy,lęk,złość.

Tutaj też zaczyna się praca nad przywracaniem nadziei/ale nie tej nierealistycznej, z jaką przychodzi!/,natomiast nadzieja powinna wskazywać, że kobieta może się lepiej czuć, a jej życie układać się lepiej,nawet kiedy mąż będzie pił lub zachowywał się destrukcyjnie i nic się w jego życiu specjalnie nie zmieni.

Istotny obszar tej fazy zajmuje praca nad wątpliwościami kobiet i błędnymi przekonaniami na temat własnych praw,gdy ujawniają wątpliwości,czy mają prawo dbania o siebie, chodzenia na grupę, przeciwstawiania się,zgłaszania męża na leczenie, zgłaszania przemocy, itp.Wątpliwości te biorą się z głębokich przekonań na swój temat,ale mimo to,że ten etap pracy jeszcze będzie pogłębiany w przyszłości,to trzeba się tymi kwestiami zająć „już”,ponieważ destrukcja zawarta w tych przekonaniach uniemożliwić może kontynuowanie pracy.Na tym etapie wiele kobiet „znika” z terapii,ponieważ prezentują wiele przekonań,które przede wszystkim uniemożliwiają sięganie po pomoc, co wyraża się np.w następujących twierdzeniach: ”nie kala się własnego gniazda”,”brudy trzeba prać w swoim własnym domu” itp. Kiedy odchodzi,nie pozwalając sobie na zakwestionowanie tego myślenia, najprawdopodobniej nadal będzie postępować zgodnie z tym przekonaniem,pogłębiając swoje cierpienie.

Na tym etapie dochodzi do szczegółowego rozpoznania,jakie niszczące reakcje ma współuzależniona w efekcie destrukcyjnych zachowań męża oraz uświadomienia sobie jaką cenę płaci za powtarzanie swoich toksycznych zachowań.Przygotowuje sobie tym samym grunt do decyzji na zmianę tych dotychczas stosowanych przez siebie zachowań, ale będzie to możliwe dopiero wtedy,gdy dopuści do swojej świadomości prawdę o ich niszczącej sile .

Dopiero wtedy może przejść do etapu uczenia nowych zachowań,które są potrzebne w danej sytuacji-najczęściej jest to po zakończeniu tego etapu pracy.

Ćwiczenie zachowań konstruktywnych odbywa się poprzez realizacje scenariuszy:

  1. Rozpoznanie zachowań i wydarzeń destrukcyjnych powodujących automatyczne powtarzanie toksycznych zachowań adaptacyjnych
  2. Jak wygląda moje zachowanie, kiedy, kiedy mąż zachowuje się w określony sposób?
  3. Jakie efekty przynoszą moje działania i jaka płacę za nie cenę?
  4. Czy chcę te swoje zachowania nadal stosować?
  5. Ćwiczenie nowych zachowań/np. TAZA-W, trening zachowań konstruktywnych itp./
  6. Monitorowanie wprowadzania w życie tych nowych zachowań

W efekcie,po pozytywnym wyniku takiego monitoringu można uznać,że ta faza terapii jest zakończona. Dla niektórych będzie to oznaczać koniec terapii i wyjście ze współuzależnienia,nawet jeśli mąż dalej pije,dla innych zaś będzie to tylko etap. Praktyka pokazuje jednak,że w większości kobiety potrzebują pracy pogłębionej, kontynuowanej poprzez dalsze etapy.

III. Kolejna faza to poznawanie siebie jako indywidualnej osoby, dotycząca zmiany przekonań ,podczas której kobiety uświadamiają sobie to, co ich w tym współuzależnieniu trzyma/sztywne przekonania, silne nieprzyjemne emocje i niezaspokojone potrzeby/.

Podczas tego etapu następuje praca dotycząca rozpoznawania przekonań/tzn. ”programu na życie” kobiety, które poprzez swą destrukcyjność hamują rozwój osoby, np. przekonania typu: ”sama sobie nie poradzę, więc muszę go słuchać”, ”moje życie jest wtedy wartościowe, gdy jestem mężatką” itp./Kobiety posługują się tymi przekonaniami w sposób nieświadomy, nie wiedzą,że posiadanie tego rodzaju nawyków myślowych zaczerpniętych z najbliższego otoczenia w dzieciństwie/głównie matek/je gubi i jest źródłem cierpienia.

W kontynuacji tej pracy kobiety uświadamiają sobie,że pod destrukcyjnymi przekonaniami są niezaspokojone potrzeby/głównie potrzeba przynależności i potrzeba posiadania/, co pacjentki mają rozpoznać, by zacząć je zaspokajać w taki sposób, który by im służył Jeśli te potrzeby bowiem są sfrustrowane,to łatwo można się współuzależnić,szukając bowiem podświadomie takiego obszaru w swoim życiu, w którym mogłyby odtwarzać tę swoją frustrację mając wciąż iluzję,że ktoś z zewnątrz ten deficyt w końcu zaspokoi.Obszarem „zbawiennym” dla współuzależnionych wydaje się być najczęściej rodzina,która podawana jest zwykle jako podstawowa wartość w życiu tych kobiet.W rodzinie bowiem te ich podstawowe potrzeby zostały sfrustrowane,stąd to ogromne pragnienie,że uda się im je w końcu zaspokoić w swojej własnej.

IV. Ostatnia faza to praca terapeutyczna nad osobistymi problemami emocjonalnymi, które są konsekwencją współuzależnienia, to znaczy nad poczuciem krzywdy, poczuciem winy, poczuciem własnej wartości, wstydem, tendencjami autodestrukcyjnymi, lękiem, złością. Ważne jest aby odróżnić tu,które problemy emocjonalne wzięły się z wcześniejszych faz życia kobiety,czyli problemy z dzieciństwa,dorastania, wcześniejszych związków,a które są konsekwencją wielu lat życia w stresie z osobą uzależnioną.

Na tym etapie istotne jest:

  • porządkowanie relacji z partnerem w oparciu o racjonalne przesłanki

Zatem pytania: ”co on robi?”, ”co ja robię?” pozwalają kobiecie ocenić sytuację. Ważna jest też ocena korzyści bycia w związku, ocena kosztów/”co on mi daje?”, ”co ja jemu daję?”, ”co ja chce mu dać,a co on mi może zaoferować?”, ”na co realnie mogę liczyć?”, ”w czym możemy się porozumieć?” Przeanalizowanie tych tematów pozwala na stworzenie warunków do znalezienia odpowiedzi na te pytania i uporządkowanie relacji z partnerem.

Wtedy też po raz kolejny kobieta stwarza sobie okazję do uczenia się konstruktywnych zachowań,ale aby to zrobiła efektywnie musi mieć okazję do diagnozy według następujących zasad:

  1. Jak on się zachował?
  2. Co mi to zrobiło/myśli-uczucia/?
  3. Jak ja na to zareagowałam/zachowania/?
  4. Czy to było dla mnie korzystne?
  5. Co wskutek tego mam i jak ewentualnie inaczej mogę się zachować?

Ujawniające się trudności w porządkowaniu aktualnej relacji na tym etapie spowodowane są negatywnymi doświadczeniami z przeszłości ,zatem celem staje się ujawnienie tych zranień i praca w kierunku urealnienia swoich reakcji a także reakcji męża.

Gdy osoba uzależniona przestaje pić, to niejednokrotnie bywa trudniej i gorzej w relacji i w związku,bo zranienia z przeszłości po obu stronach komplikują porządkowanie wzajemnych relacji. Często wtedy żony przychodzą do terapeuty i mówią: ”on jest teraz gorszy niż wtedy, gdy pił”,co jest dla nich oczywiście informacją o tym,że muszą coś zmienić w swoim sposobie przystosowania się(myśleniu, uczuciach, zachowaniach).Tendencja do funkcjonowania w małżeństwie w sposób charakterystyczny dla okresu picia nie znika przecież zaraz po podjęciu abstynencji, a pozostaje i utrzymuje się przez długi jeszcze czas zarówno u alkoholika jak i u jego partnerki.

Nawet,gdy osoba uzależniona umiera,albo się wyprowadza do innego miasta i nie mówimy już o współuzależnieniu /wg.definicji niektórych badaczy tego zjawiska/,to skutki współuzależnienia pozostają i kobieta ma nadal nie uporządkowaną relacje z partnerem.Nadal może w sobie nosić wiele negatywnych uczuć, uraz,które powodują,że osoba ta tylko teoretycznie jest „wolna”,bo przecież jest nadal zamknięta na życie.

  • budowanie granic w celu bezpiecznej pracy nad przeszłością

Jeżeli kobieta nie będzie umiała postawić granic i nie obroni się w aktualnie trudnej dla niej sytuacji,to nie będzie możliwości pracy nad przeszłością i nad zranieniami,które były wcześniej.Zatem najpierw trzeba załatwić teraźniejszość na przykład doświadczając siebie w bardziej konstruktywnych zachowaniach związanych z reakcją na atak i krytykę z zewnątrz,asertywnym odmawianiu,wyrażaniu opinii i przekonań itp.,dopiero potem kobieta staje się gotowa obejrzeć wstecz.
Istotnym elementem pracy pogłębionej jest też próba wypełnienia granic-zatem uświadamianie sobie przez kobiety realnych możliwości zaspakajania swoich potrzeb/bez liczenia na partnera/,do których wcześniej miały utrudniony dostęp przez destrukcyjne przekonania.I jest to wyzwanie dla tego etapu pracy nad wycofywaniem współuzależnienia.

  • wzbudzanie i wspieranie samodzielności i umożliwienie dokonywania wyborów

Jeśli granice są postawione,ma miejsce rozliczenie strat z przeszłości to pozostaje pozostawienie wyboru kobiecie, co ona dalej z tym zrobi. Terapeuta może jedynie „podprowadzić” kobietę do momentu dokonania wyboru. A kobiety różnie wybierają. Gdy wybierają pozostanie w związku z uzależnionym alkoholikiem, zaczynając szanować partnera jako osobę i w inny sposób rozmawiają,to też /czasem/reagowanie z drugiej strony się zmienia.Zależeć to będzie jednak zawsze do stopnia nasilenia destrukcji alkoholowej.
Sądzę,że warto przemycić kobietom rodzaj myślenia: „jeśli decydujesz się na dalszy związek z alkoholikiem,to Twoja odpowiedzialność jako osoby,która więcej rozumie na ten temat,będzie polegała na ciągłym interweniowaniu; jak chcesz z nim być i chcesz być uczciwa wobec siebie i niego,to jesteś skazana na ciągłą interwencję kryzysową. Tylko musisz wiedzieć jak to robić,kiedy ją robić i nie załamywać rąk.Jeżeli jednak się już wyczerpiesz,możesz wtedy podjąć inną decyzję”/cyt.za M.Kisiel/